Pan Bóg chce wiary

W Wielkim Tygodniu częściej rozmyślamy o wydarzeniach w Jerozolimie sprzed 2000 lat, kiedy to Jezus oddał za nas życie na krzyżu. Cierpiał, aby pokazać wielką miłość do człowieka. Wszystko jest zapisane w kartach Ewangelii i przekazywane z pokolenia na pokolenie. To nie są żadne bajeczki, jak to twierdzą nieszczęśliwi ateiści ale prawda objawiona.

Apostoł Tomasz też nie wierzył w zmartwychwstanie Pana Jezusa, do czasu kiedy zobaczył swojego mistrza. W rozmowach z ateistami często słychać, że nie ma niezbitych dowodów na istnienie Boga. W Wielką Sobotę w kościołach w drugim czytaniu jest pokazane jak Bóg wyprowadzał Izraelitów z Egiptu dokonując wielu cudów, czyż to nie jest dowód? A Fatima? Jasna Góra? Czy wreszcie gostyniński dowód z 1929 roku, kiedy to Michał Bartosiak został cudownie uzdrowiony na Jasnej Górze. Mój dziadek Władysław Adamski opowiadał o tym wydarzeniu. Żydzi, którzy mieszkali wówczas w Gostyninie mówili, jaki to wielki jest Bóg katolicki. Polecam książkę "Cuda i łaski zdziałane za przyczyną Jasnogórskiej Matki Bożej". To nie są bajeczki, to są fakty. Gdybyśmy mieli takie dowody jak apostoł Tomasz, to wówczas byłaby to wiedza, a nie wiara.

Warto szukać Boga w modlitwie, w takim dialogu jaki prowadzą dwaj przyjaciele. Wystarczy spróbować i czekać na zmiany zachodzące w naszym życiu. Wiara czyni cuda. Jezus mówi: Oto stoję u drzwi [serca] i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego”.

Różne imperia, cesarstwa i inne totalitarne systemy panoszyły się i upadały, a chrześcijaństwo trwa i trwać będzie. To wszystko jest zdumiewające ale jakże piękne. Pan Bóg chce wiary – spróbuj. Największym błędem niewierzącego jest to, że z góry zakłada, że Boga nie ma i tym samym zamyka wszystkie możliwości wiary.

W tym wyjątkowym okresie świąt Wielkiej Nocy, życzę wiary, nadziei i dużo miłości.

Andrzej Adamski