Reklama

Uroczysta sesja Rady Miejskiej z udziałem byłych burmistrzów i radnych

W 35. rocznicę odrodzenia samorządu sesja Rady Miejskiej odbyła się w zamku.

Obrady rozpoczęły się minutą ciszy ku pamięci zmarłych samorządowców. Na sesję przybyło sześcioro samorządowców. Władze miasta wyróżniły dwóch byłych burmistrzów: Andrzeja Kujawskiego i Andrzeja Robackiego, wiceburmistrza Pawła Kijka, byłe przewodniczące Rady Miejskiej: Ewę Walczak i Jolantę Syskę-Szymczak oraz radnego Marka Zalewskiego. Zaproszenia wystosowano do wszystkich burmistrzów i przewodniczących oraz radnych pierwszej kadencji. 

Reklama

Dyplomy otrzymali również radni obecnej kadencji. 

- Początki samorządu były trudne ale nikt nas tam na siłę nie zagonił – mówił Andrzej Kujawski życząc trafnych decyzji aby mieszkańcy byli zadowoleni. Andrzej Robacki ubolewał, że powiat gostyniński jest mały i również życzył sukcesów. 

Z programem muzycznym wystąpiła młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 3 z nauczycielem Romanem Bartosiakiem. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Barbara Gierula 28.05.2025 18:18
Dla przypomnienia..... Nastroje społeczne w Gostyninie przed pierwszymi wyborami samorządowymi Atmosfera tamtych dni i miesięcy, nastroje panujące w gostynińskim społeczeństwie były bardzo zróżnicowane. Wiadomość o podpisaniu porozumień okrągłego stołu, zgoda PZPR na legalizację NSZZ „Solidarność”, częściowo wolne wybory do parlamentu, stwarzały co prawda nadzieję na nową sytuację polityczną w państwie, nie dawały jednak gwarancji realizacji zawartych porozumień. Nie wiadomo było, do jakiego stopnia władza zezwoli na wolne wybory i czy w pewnym momencie ZOMO / Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej/ nie zacznie swoich akcji, czy nie zostanie uruchomiony cały aparat ucisku, czy nie powrócą internowania, bojówki, prowokacje. Nade wszystko obawiano się ataków fizycznych, a po doświadczeniach stanu wojennego obawy te nie były bezzasadne, bowiem po zamordowaniu kapelana „Solidarności”, księdza Jerzego Popiełuszki, nowa władza nie kwapiła się do ukarania winnych. W niewielkim niespełna dwudziestotysięcznym mieście, jakim był Gostynin - trzeba było mieć odwagę, aby przeciwstawić się „starym układom”, odrzucić strach, przełamać bariery lęku egzystencji wśród ludzi władzy, którzy dotychczas zajmowali wysokie prominentne stanowiska i którzy znani byli w środowisku ze swych partyjnych i milicyjnych koneksji. Wielu z nich nadal piastowało swoje urzędy, prawie wszyscy działacze partyjni po rozwiązaniu PZPR powrócili do macierzystych zakładów bądź instytucji, skąd byli oddelegowani do pracy w miejskich, zakładowych i gminnych komitetach partyjnych. . Mieli oni swoich popleczników, którzy w zamian za posłuszeństwo otrzymywali pracę, wczasy, lukratywne sanatoria i mieszkania zakładowe. Wśród nich znajdowali się także ludzie z awansu społecznego zasiedlający nowo budowane bloki z wielkiej płyty, szczególnie na osiedlu Bema. Nie można również pominąć faktu podpisanych przez wielu mieszkańców Gostynina deklaracji PRON jako społecznej wdzięczności wobec ludowej władzy, popierających stan wojenny i wszystkie jego konsekwencje. Wielu z nich nie było zadowolonych ze swoich wcześniejszych decyzji, ukrywano fakt poparcia Jaruzelskiego i Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, obawiano się odrzucenia środowiska, szczególnie solidarnościowego. Wykształciła się bowiem formacja społeczna o nastawieniu roszczeniowym, niezwykle praktyczna, ważąca zamiary według sił. Wcześniej popierali tych, co pozwalali wygodniej żyć w zamian za partyjne poparcie, teraz siłę i szanse lepszego życia widzieli w „Solidarności” i tam starali się zaistnieć. Jak w każdym środowisku istniała także grupa ludzi obojętnych i apatycznych, nie zaangażowanych po żadnej stronie, egzystujących w myśl zasady: nikomu się nie narazić i „żyć spokojnie”. Jednak byli i tacy mieszkańcy, którzy jawnie okazywali swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji politycznej. Na skutek zmian w służbach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo publiczne i uchwaleniu w dniu 6 kwietnia 1990 r. Ustawy o Policji pracę straciło wielu funkcjonariuszy rozwiązanej Służby Bezpieczeństwa, zakończono działalność członków ORMO / Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej/ i ZOMO /Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej/ . Po rozwiązaniu PZPR w styczniu 1990 r. niektórzy pracownicy aparatu partyjnego i ich rodziny stracili nie tylko posady, ale i wiele przywilejów. Wielu z nich niepewność dnia jutrzejszego podsycało plotkami, oszczerstwami i szyderstwami, szczególnie wobec Wałęsy i ludzi „Solidarności”. W Gostyninie nadal obowiązywało przesłanie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zalecające „stałą, niesłabnącą ofensywę propagandową dla dyskredytowania przeciwników”. Rozgłaszano wiele fałszywych informacji, ale szczególnie jątrzące były pogłoski, o tym jakoby „Solidarność” będzie żądać od prominentów faktur zakupu, zaświadczeń, rachunków na nabyte w ostatnim czasie liczne dobra: mieszkania, działki w Lucieniu i Miałkówku, niedalekim Klusku i Białem, czy rozliczać koszty wybudowanych domów na nowo powstałych osiedlach zamieszkałych w większości przez ludzi ówczesnej władzy. Nie należało również lekceważyć byłych radnych – w 1986 roku w Narodowej Radzie Miasta i Gminy Gostynin zasiadało 150. radnych i chociaż w następnych wyborach ich liczba zmniejszyła się do 70, to trudno się było spodziewać, aby grupa osób rekomendowanych do rad narodowych przez PZPR, podległe jej OPZZ oraz sojuszników ze Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego, ludzi odsuniętych od władzy i dostępu do pieniędzy, w większości nastawionych na sukcesy i kariery zawodowe, sprzyjała tworzącemu się w Gostyninie komitetowi obywatelskiemu; przeciwnie - w obawie o utratę wpływów, wyolbrzymiano i tworzono wiele historyjek nierzadko wyssanych z palca. Nowe rodziło się w bólach, a stare zawzięcie broniło swych pozycji W tej atmosferze jawnej i ukrywanej wrogości, ale też aprobaty i oczekiwania społecznego na lepsze czasy, pewna grupa ludzi, którym na sercu leżała przyszłość ziemi gostynińskiej, i którzy poszukiwali dróg jej rozwoju, nie przez protesty i walkę, ale przez próby zainicjowania procesu ewolucyjnych zmian, podjęła ryzyko odtworzenia i zbudowania samorządu lokalnego. Zainteresowanie nadchodzącymi wyborami samorządowymi rosło z dnia na dzień. , a wielu mieszkańców, którzy dotąd nie mieli szans działania bez partyjnego poparcia, zapragnęło działać w nowym gostynińskim samorządzie. Działalność w powstającym Gostynińskim Oddziale NSZZ „Solidarność ” oraz zawiązanym w Gostyninie dnia 18 maja 1989 r. Komitecie Obywatelskim powołanym na okoliczność wyborów samorządowych i parlamentarnych dawała szansę na demontaż dawnego ustroju i przejęcie władzy bez udziału komunistów. Pierwszym przewodniczącym Komitetu Obywatelskiego NSZZ „Solidarność” został lekarz weterynarii, Tadeusz kamiński, a po jego rezygnacji funkcję przewodniczącego pełnił przybyły do Gostynina nauczyciel historii, Wojciech Pytlak, który po kilku miesiącach zrezygnował zakładając konkurencyjny Niezależny Komitet Obywatelski, popierający przedstawicieli różnych ugrupowań na wzór peerelowskiego Frontu Jedności Narodu. NKO zdecydowanie odcinał się od zagorzałych komunistów, ale - jak deklarował Pytlak - „ nie jesteśmy skrzynką życzeń i zażaleń i będziemy działać tylko dla dobra wspólnego”. Komitat Obywatelski stał się nową, znaczącą siła polityczną. Zbierano chętnych do pracy, organizowano pierwsze spotkania i szkolenia wolontariuszy przygotowujących kampanię wyborczą kandydatów popieranych przez Solidarność, omawiano koncepcję kampanii wyborczej, tworzono program wyborczy . Strategia wyborcza KO S szczególną rolę wyznaczała środowiskowym spotkaniom z wyborcami, których zadaniem było rozeznanie problemów mieszkańców miasta i gminy oraz prezentacja programu wyborczego i sylwetek kandydatów na radnych z ramienia Komitetu Obywatelskiego, kontaktowano się także z kandydatami na radnych z terenu gminy oraz organizowano spotykania się z sołtysami poszczególnych wiosek, którzy przyjeżdżali do Gostynina po materiały wyborcze. Niektórzy z nich, chociaż z nadania PZPR, zdecydowani byli włączyć się w proces przemian i również dość licznie uczestniczyli w zebraniach KO Do KO zgłaszali się potencjalni kandydaci na radnych. Prezentowali różne orientacje polityczne, ugrupowania społeczne, różne dotychczasowe zasługi. Wśród nich znajdowali się ludzie, którzy wcześniej oddali legitymacje partyjne, byli również i tacy, którzy ostentacyjnie pozbywali się ich dla pozoru, licząc na jakieś korzyści, aby zgodnie z zaleceniami odgórnymi, wszelkimi możliwymi a mało zauważalnymi metodami, rozsadzać KO od środka. Osoby te sprawiały wrażenie bardzo zaangażowanych, nosiły znaczki Solidarności, głośno potępiały ustrój lub znosiły różne plotki. Na cotygodniowych otwartych zebraniach organizowanych przez KO wybuchały burzliwe dyskusje szczególnie na temat możliwości kandydowania osób dotychczas piastujących różne funkcje w istniejących zakładach, organizacjach, partiach politycznych, czy też byłych radnych. Szczególnie ważną rolę odegrał w tym czasie Zarząd Oddziału NSZZ Solidarność, któremu przewodniczył Zygmunt Gierula, oraz komisje zakładowe, które dla potrzeb kampanii wyborów użyczyły całej swej infrastruktury: lokali związkowych, biura Zarządu Oddziału, telefonów, papieru, ksero, plakatów, środków łączności i ludzi. Grupa zaangażowanych przewodniczących komisji zakładowych była łącznikami z Komitetem Obywatelskim, ponieważ nie było wówczas ani telefonów komórkowych, nie istniała łączność satelitarna, komputery były luksusem, nie było cyfrówek, emalii, esemesów, a w sklepach nie zawsze można było kupić zwykły papier do maszyny do pisania. Także uzyskanie połączenia z telefonami innych komitetów - na skutek nowych numerów kierunkowych, nieustannie zajętych - zajmowało dużo czasu i wymagało wiele cierpliwości. Często prywatne mieszkania działaczy pełniły, szczególnie w pierwszym okresie kampanii, funkcję biur wyborczych, gdzie składano ulotki, plakaty i gotowano klej niezbędny do rozwieszania plakatów i materiałów wyborczych. W takiej gorącej atmosferze zbliżał się dzień 27 maja 1990 r. , dzień wyborów do Rady Miasta i Gminy Gostynin.

Ogłoszenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama