Jedną z takich placówek jest Dom Dziennego Pobytu „Radosna Przystań” w Radomiu. Ma 24 podopiecznych, ale chętnych jest dużo więcej. W kolejce po wolne miejsce w tym domu oczekuje drugie tyle. Podobnie jest w pozostałych placówkach, wchodzących w skład sieci. Tak wygląda to np. w dwóch domach dziennego pobytu, funkcjonujących w Ząbkach (tam kolejka oczekujących liczy 30 osób) czy w Domu Dziennego Pobytu „Przystań” w Myśliborzycach koło Płocka. — Chętnych jest więcej niż mamy miejsc – mówi Agnieszka Krzemińska, kierowniczka DDP „Przystań”, prowadzonego przez gostynińską Fundację Mocni Mocą Nadziei. — I będzie ich coraz więcej.
Potwierdzają to dane statystyczne, według których w Polsce chorych na Alzheimera szybko przybywa. I wynika to przede wszystkim ze starzenia się naszego społeczeństwa. Już dziś na choroby otępienne, które dotykają głównie ludzi starszych, choruje w naszym kraju aż 600 tys. osób. Z tego połowa to cierpiący na chorobę Alzheimera, która jest najczęstszą przyczyną otępienia w podeszłym wieku. Powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu (przez zanik komórek nerwowych), co często uniemożliwia samodzielne funkcjonowanie chorego.
Jak zauważa marszałek Adam Struzik opieka długoterminowa nad osobami w podeszłym wieku to jeden z priorytetów samorządu województwa. – Jesteśmy społeczeństwem starzejącym się. Dane demograficzne z roku na rok są coraz bardziej niepokojące. Dlatego musimy podejmować działania wspierające osoby starsze, wśród których szczególną grupę stanowią osoby zmagające się z chorobami neurodegeneracyjnymi tj. choroba Alzheimera oraz ich opiekunowie. Stąd decyzja o budowie dziennych domów pobytu, w których osoby w początkowym spectrum choroby mogą liczyć na działania aktywizujące i specjalistyczną pomoc.
Wicemarszałek Wiesław Raboszuk zauważa, że opieka długoterminowa nad osobami przewlekle chorymi lub starszymi jest jedną z najważniejszych potrzeb wyrażonych przez mieszkańców Mazowsza. – Takiego wsparcia potrzebują nie tylko chorzy, ale i ich rodziny. Takie miejsca jak dzienne domy pobytu dają nadzieję na poprawę komfortu życia chorych oraz ich najbliższych.
To nie tylko medyczny, ale i społeczny problem
To wszystko dotyka boleśnie nie tylko samych chorych, ale również ich bliskich. Stała opieka nad osobą cierpiącą na Alzheimera wymaga ogromnego wysiłku. Ciężko pogodzić to z pracą zawodową. Najtrudniej jest właśnie w ciągu dnia, gdy chorzy zostają sami w domu, bo ich najbliżsi są w pracy. Często jest też tak, że mieszkają sami, a rodzina jest daleko, dzieci wyprowadziły się do innej części Polski czy za granicę. Wtedy zamienia się to w dramat.
Można więc już mówić o społecznym problemie, tym bardziej, że w Polsce wraz ze starzeniem się naszego społeczeństwa chorych na Alzheimera przybywa. Co gorsza na razie nie ma lekarstwa, dzięki któremu możliwe byłoby wyleczenie z tej choroby. Jednak jej rozwój można opóźnić. Kluczem do tego jest wczesne wykrycie choroby Alzheimera i rozpoczęcie działań, które złagodzą jej objawy i poprawią komfort życia chorego oraz jego bliskich. Do tego potrzebne są jednak systemowe rozwiązania.
Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2017 r. ujawnił, że w Polsce brakuje takich rozwiązań. I właśnie w odpowiedzi na ten problem Mazowieckie Centrum Polityki Społecznej (instytucja samorządu województwa mazowieckiego) zarekomendowało stworzenie w regionie sieci domów dziennego pobytu (DDP) dla osób z chorobami otępiennymi, w tym z Alzheimerem. Takie domy w pierwszej fazie rozwoju tych chorób są lepszym i tańszym rozwiązaniem niż placówki całodobowe, w których chorych umieszcza się na stałe, wyrywając ich ze swojego domu.
Muzykoterapia jako forma walki z chorobą
Domy dziennego pobytu, które powstały w ramach tej sieci, działają na ogół przez 5 dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku, przez osiem godzin dziennie (od rana do godzin popołudniowych). — Nasi podopieczni przyjeżdżają na godzinę ósmą rano i zaczynamy od tego, że wspólnie z nimi przygotowujemy dla nich śniadanie — mówi Agnieszka Krzemińska, kierowniczka Domu Dziennego Pobytu „Przystań” w Myśliborzycach koło Płocka.
W „Przystani” po śniadaniu rozpoczyna się terapia zajęciowa, ale w ciągu dnia są też inne formy terapii. — U nas to m.in. muzykoterapia, która redukuje stres i rozładowuje wewnętrzne napięcia, pomaga w budowaniu relacji. Gdy któryś z naszych podopiecznych usłyszy piosenkę, którą zna i lubi, to od razu poprawia mu się humor – opowiada Agnieszka Krzemińska.
Ogromna pomoc dla rodzin
To, co zapewniają swym podopiecznym te placówki, przynosi spektakularne efekty. To garść przykładów. Do „Drewnickiego Azylu” zaczęła przychodzić pani z depresją, a po kilku tygodniach po jej depresji nie było już śladu. Pani Elżbieta, gdy trafiła do „Radosnej Przystani”, prawie nic nie mówiła. A teraz mówi dużo. Pani Maria przyjechała tam pierwszy raz na wózku, a dziś chodzi, wprawdzie z balkonikiem, ale różnica i tak jest ogromna. Pan Marek nie chciał z nikim rozmawiać, nawet z najbliższymi, a teraz rozmawia.
Ważne jest również to, że dofinansowanie z samorządu wojewódzkiego pokrywa na ogół większość kosztów funkcjonowania tych placówek, a dzięki temu opłata za pobyt w nich nie jest duża.
Warto również wspomnieć, że dzięki wsparciu samorządu województwa mazowieckiego powstaje w naszym regionie – na razie w ramach pilotażu – jeszcze jedna tego typu sieć. To tzw. domy opieki medycznej, które też są domami dziennego pobytu, adresowanymi do osób z chorobami otępiennymi. Z tą różnicą, że zapewniają one również opiekę lekarską i mogą z nich korzystać także osoby w bardziej zaawansowanym stadium choroby, wymagające większej opieki. I jako że jest to program pilotażowy, to na etapie pilotażu pobyt w tych placówkach jest na razie bezpłatny.
Napisz komentarz
Komentarze