Reklama

Kto wierzy w fake newsy? Badacze chcą zwalczać szkodliwe informacje jak epidemie

Aby skutecznie zapobiegać epidemiom kolejnych fake newsów, warto znać profil osób na fake newsy najbardziej podatnych. A wtedy skuteczniej dobierać narzędzia powstrzymujące rozchodzenie się nieprawdziwych informacji - uważają naukowcy z projektu #Cyber_odporność.

"Walka z fake newsami pochłania mnóstwo zasobów, które można by było zagospodarować znacznie efektywniej. Środki, które mogłyby więc służyć na promocję zdrowego stylu życia czy profilaktyki zużywane są np. na to, by prostować fałszywe informacje dotyczące szczepień. A środki, które mogłyby iść na walkę z COVID-19 trzeba przeznaczać na przygotowanie i dystrybucję materiałów odkręcających teorie spiskowe" - mówi w rozmowie z PAP etyk dr Jan Piasecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownik projektu #Webimmunization (#Cyber_odporność).

Dlatego też między innymi interdyscyplinarny zespół z udziałem etyków, psychologów, neurobiologów, epidemiologów i informatyków chce poznać mechanizmy tej pochłaniającej środki "choroby", jaką jest dezinformacja. Naukowcy w ramach swoich badań przygotowują m.in. profil psychologiczny osób najbardziej podatnych na wiarę w fałszywe informacje. A przez to będą mogli dowiedzieć się, jak wygaszać takie epidemie w zarodku.

Skąd porównanie rozprzestrzeniania się fake newsów do epidemii? "Wirus - nieożywiony fragment informacji - wykorzystuje luki w biochemicznych zabezpieczeniach organizmów żywych, aby za ich pomocą się namnażać. A dzięki temu może przenosić się na kolejne organizmy. Rozprzestrzenianie się fałszywych informacji możemy postrzegać podobnie: jako proces, w którym nieprawdziwe, złe informacje, wykorzystują słabe punkty w naszym systemie weryfikowania informacji i są przez nas reprodukowane" - mówi dr Jan Piasecki.

Tłumaczy, że wpływ na to, że fałszywa informacja może się replikować, ma m.in. nasz aparat psychologiczny. Mniej skłonni jesteśmy więc, by weryfikować informacje apelujące do emocji czy pozwalające zbudować tożsamość w opozycji do innych grup. Bardziej jesteśmy też skłonni wierzyć w informacje zgodne z naszą wiedzą, spójne, wobec których jest konsensus wśród ludzi, którymi się otaczamy, informacje podawane przez wiarygodne naszym zdaniem źródła i poparte wieloma argumentami (które akurat jesteśmy w stanie przywołać).

Drugi element to system składający się z czynników ekonomicznych, politycznych i społecznych. Mogą więc następować czasy niepokoju, przełomu, gdzie jakieś grupy społeczne czują się zagrożone i wykluczone, czują, że tracą swoją tożsamość. A przez to są bardziej podatne na dezinformację.

Trzecim elementem mającym wpływ na replikację fake newsów jest czynnik technologiczny. "Co jakiś czas powstaje nowa technologia, która pozwala nam szybciej rozpowszechniać informacje. Kiedyś to był druk, później - radio, a teraz są to sieci społecznościowe" - mówi Piasecki. I zaznacza, że w mediach społecznościowych każdy z nas jest nie tylko odbiorcą, ale i producentem informacji. I są tu bardzo słabe filtry pozwalające odsiać nieprawdziwą informację. "Te sieci społecznościowe są pudłem rezonansowym, które pozwala wzmocnić te niesprawdzone informacje" - mówi.

Pytany, czy mamy już jako ludzkość szczepionkę na fake newsy, powiedział, że każdy z nas może takie przeciwciała na dezinformację zyskiwać: to krytyczne myślenie, umiejętność korzystania ze zweryfikowanych informacji i posługiwania się narzędziami naukowymi. "Możemy odwoływać się zarówno do nauk ścisłych, jak i do humanistycznych i społecznych, które dostarczają nam bogatej wiedzy o tym, jak funkcjonuje świat, umysł, jakie popełniamy błędy w rozumowaniu. To nie jest aż tak skomplikowane. Natomiast niestety rzadko mamy chęć włączania naszego krytycznego myślenia, bo jesteśmy wciąż bombardowani informacjami. Nie mamy czasu ani możliwości, żeby wszystkie je weryfikować. A w dodatku podlegamy uprzedzeniom, emocjom, przynależymy do różnego rodzaju obozów" - mówi.

Jego zdaniem, choć każdy z nas może wytworzyć w sobie "cyberodporność", to jednak w sferze publicznej takiej uniwersalnej "szczepionki na dezinformację" jeszcze nie ma. I zaznacza, że fałszywe czy też zmanipulowane informacje (w angielskim określa się to pojemniejszym mianem misinformacji) to na tyle szerokie zjawisko, że nie ma tu jednego sposobu walki czy zapobiegania mu.

I tak rozróżniając informacje możemy kategoryzować ich prawdziwości oraz ich szkodliwość.

Informacja prawdziwa, ale rozpowszechniana ze złą intencją to tzw. Mal-informacja. Mal-informacja ma miejsce np. kiedy robi się komuś zdjęcie w sytuacji, która go ośmiesza (np. w sytuacji intymnej, z dziwną miną, kiedy się przewraca) i rozpowszechnia to zdjęcie, aby tę osobę oczernić, osłabić jej wiarygodność.

Z kolei dezinformacja - w rozumieniu naukowców - to informacja nieprawdziwa i podawana ze złą intencją. "Zazwyczaj za dezinformacją stoją zorganizowane grupy, które chcą siać w danej społeczności chaos. Tego typu informacje używane są też w walce politycznej czy w relacjach międzynarodowych, aby osłabić przeciwnika" - tłumaczy dr Piasecki.

Jest też misinformacja - informacja nieprawdziwa, ale rozpowszechniana bez złych intencji. Tu rozmówca PAP jako przykład podaje teorie spiskowe lub pseudonaukowe. "Np. antyszczepionkowcy są głęboko przekonani, że mówią prawdę i że chcą pomóc, ale w gruncie rzeczy rozpowszechniając nieprawdziwe informacje - szkodzą" - zwraca uwagę badacz.

Dodaje jednak, że do grona szkodliwych informacji w sieciach społecznościowych zaliczyć można też takie zjawiska jak: trollowanie (agresywne wypowiedzi na forach internetowych), mowa nienawiści (negatywne wypowiedzi dotyczące całych grup, bazujące na uprzedzeniach), rozpowszechnianie plotek i "legend miejskich", cyberbullyng (znęcanie się psychiczne za pomocą sieci społecznościowych) czy crowdturfing (sztuczne pompowanie czyjegoś wizerunku w mediach np. przez skupywanie użytkowników obserwujących jego konto).

"Każde z tych zjawisk wymaga innych środków zaradczych. Do walki z dezinformacją muszą być zaangażowani specjaliści od bezpieczeństwa, polityki kraju, spraw zagranicznych, którzy mają wiedzę i środki, by takie zjawiska wykrywać i im przeciwdziałać. A z kolei w cyberbullyingu trzeba już podjąć inne środki - edukacyjne, wychowawcze. I muszą się w to zaangażować pedagodzy, psycholodzy, ale i rodzice" - tłumaczy badacz.

Widać więc, że walka ze szkodliwymi informacjami może przybierać różne formy. Aby opracować najskuteczniejsze narzędzia do walki z poszczególnymi rodzajami szkodliwych informacji, badacze chcą przygotować psychologiczną skalę, która pozwoli ocenić indywidualną podatność na dezinformację. A następnie porównać z aktywnością użytkowników sieci.

"Za pomocą narzędzi uczenia maszynowego chcemy potem stworzyć dokładny profil psychologiczny osób podatnych na dezinformację" - zapowiada.

Dzięki temu naukowcy chcą opracować różne rodzaje interwencji w sieciach społecznościowych - adekwatne do danych zagrożeń i najskuteczniejsze. Przydać się tu może właśnie wiedza z zakresu epidemiologii. Naukowiec porównuje, że w zapobieganiu epidemii nowotworów płuc - związanych z paleniem tytoniu - pomagają działania z bardzo różnych zakresów. Środkami zaradczymi może być np. nakaz stosowania filtrów (zmniejszenie szkodliwości dla samego użytkownika), wysoka akcyza (realne koszty dla użytkownika), podniesienie wieku, kiedy można kupować tytoń (ograniczenie dostępu do danego czynnika), informacje na etykietach (edukacja), zakaz palenia w miejscach publicznych (ograniczenie negatywnego wpływu danego zachowania na otoczenie) czy zakazy stosowania dodatkowych aromatów (uczynienie danego działania mniej atrakcyjnym). Dr Piasecki tłumaczy, że być może i w przypadku fake newsów trzeba będzie kiedyś zastosować analogiczne interwencje, które ograniczą szkodliwość takich nieprawdziwych informacji.

Czy jednak najskuteczniej działać będzie edukacja, restrykcje, kulturowe zmiany podejścia do sieci społecznościowych, na razie nie wiadomo, bo niewiele jeszcze wiemy o tym, kto i kiedy jest podatny na dezinformację - podsumowuje dr Piasecki.

Pytany o to, czy nie ma ryzyka, że w walce z fake newsami pojawi się cenzura, dr Piasecki odpowiada, że cenzury państwowej (kojarzonej z reżimami autorytarnymi) nie należy mylić z odpowiedzialnością za słowo.

"Dziennie na Twitterze publikuje się 500 milionów tweetów. Trudno z takiej ilości odsiać fałszywe informacje. Ci, których 'ocenzurowano', zawsze mogą pokazać palcem, że jest cała masa ludzi, których 'system' nie ukarał tak samo, zarzucając platformom stronniczość" - mówi. I zwraca uwagę na drugi problem, jakim jest powszechnie uznany system eliminacji fałszywych informacji. "W gazecie 'cenzuruje' autora redaktor, w czasopiśmie naukowym, praca jest oceniana przynajmniej przez dwóch recenzentów; jeśli ktoś jest lekarzem musi się liczyć z tym, że jego wypowiedzi mogą być ocenione przez środowisko naukowe. We wszystkich tych przypadkach istnieją standardy: rzetelności dziennikarskiej czy naukowej i procedury, które zachowanie tych standardów sprawdzają. W przypadku mediów społecznościowych nie ma takich standardów, nie ma też powszechnie akceptowanych transparentnych procedur. Dlatego osoby, których treści są 'cenzurowane' mogą mieć poczucie stronniczości i niesprawiedliwości. Z faktu jednak, że ktoś nie jest obecny na jakiejś platformie społecznościowej, nie można jednak wyciągać wniosku, że jest na niego cenzorski zapis" - uważa naukowiec.

pap.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ogłoszenia
Nieruchomość z ogromnym potencjałem inwestycyjnym w Gostyninie! Nieruchomość z ogromnym potencjałem inwestycyjnym w Gostyninie! Posiadamy do sprzedaży wyjątkową nieruchomość położoną w Gostyninie, która zachwyci osoby poszukujące miejsca z ogromnym potencjałem zarówno inwestycyjnym, jak i mieszkaniowym. Na dużej, liczącej 1413 m² działce znajdują się dwa budynki przeznaczone do remontu, dające szerokie możliwości stworzenia przestrzeni dostosowanej do własnych potrzeb. Pierwszy budynek stanowi urokliwy dom w zabudowie bliźniaczej o powierzchni 34,74 m², idealny dla osób, które cenią kameralne i funkcjonalne wnętrza. Jego metraż sprzyja przekształceniu go w przytulny domek dla singla, pary, a nawet jako miejsce do wynajmu krótkoterminowego w spokojnej części miasta. Drugi budynek to obiekt składający się z trzech niezależnych lokali o łącznej powierzchni 76,91 m², co stwarza niezwykle interesującą przestrzeń do adaptacji. Można w nim stworzyć oddzielne mieszkania na wynajem, gabinety usługowe, pracownie, biura lub połączyć pomieszczenia według własnej koncepcji, zyskując miejsce o wszechstronnym charakterze. Cała nieruchomość daje przyszłemu właścicielowi możliwość przeprowadzenia generalnego remontu i zaprojektowania zabudowy od podstaw, zgodnie z indywidualną wizją, co jest dziś coraz bardziej pożądane przez świadomych inwestorów. Niewątpliwym atutem jest znakomita lokalizacja. Nieruchomość położona jest w bezpośrednim sąsiedztwie galerii handlowej, popularnego sklepu Lidl oraz małej obwodnicy, co zapewnia wygodę codziennego funkcjonowania i szybki dostęp do wielu udogodnień. Bliskość infrastruktury usługowej, handlowej i komunikacyjnej sprawia, że jest to miejsce, które idealnie łączy ciszę i prywatność z komfortem życia miejskiego. Jednocześnie rozległa działka daje szerokie możliwości aranżacyjne – można tu stworzyć piękny ogród, przestrzeń rekreacyjną czy dodatkowe miejsca parkingowe. To niezwykle ciekawa propozycja dla osób, które poszukują nieruchomości z charakterem, oferującej możliwość realizacji własnych pomysłów i stworzenia miejsca, które z czasem zyska niepowtarzalny klimat. Dużym atutem nieruchomości jest dostęp do pełnych mediów, w tym prądu, wody z sieci wodociągowej, kanalizacji oraz gazu, co znacząco ułatwia przyszłą modernizację i zwiększa komfort planowania inwestycji. Cena: 309 000 zł do negocjacji! Zapraszamy na prezentację i do zakupu. Prezentacja w naszym biurze jest bezpłatna i niezobowiązująca! Kupujący płaci prowizję tylko i wyłącznie w przypadku zakupu danej nieruchomości. Obsada Biura Solid-Nieruchomości ul. Wojska Polskiego 27/67 09-500 Gostynin (budynek Poczty Polskiej) Niniejsza oferta została przygotowywana na postawie informacji uzyskanej od właściciela oraz oględzin i zdjęć nieruchomości wykonanych przez BON Solid. Jednak wszelkie informacje w niej zawarte mogą ulegać aktualizacji. W związku z czym dane zawarte w ogłoszeniu mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego.
Atrakcyjna działka z warunkami zabudowy w spokojnej okolicy Atrakcyjna działka z warunkami zabudowy w spokojnej okolicy Posiadamy do sprzedaży wyjątkową działkę o powierzchni 4429 m², położoną w urokliwej i spokojnej miejscowości Stawek w gminie Baruchowo, zaledwie 11 km od Gostynina. To miejsce, które zachwyci każdego, kto marzy o własnej przestrzeni w otoczeniu natury, z dala od miejskiego pośpiechu, a jednocześnie z wygodnym dojazdem do większych miejscowości. Działka posiada wydane warunki zabudowy, co daje przyszłemu właścicielowi duże możliwości realizacji własnych planów – od budowy domu całorocznego po stworzenie sielskiego miejsca wypoczynkowego z dala od zgiełku. Teren jest w części zalesiony, co dodaje mu wyjątkowego klimatu i stwarza niepowtarzalny charakter tego miejsca. Połączenie naturalnego zalesienia z możliwością stworzenia otwartej przestrzeni pozwala na wykreowanie idealnego miejsca do życia czy rekreacji – od ogrodu, przez altanę, po przytulne zakątki do odpoczynku. Okolica jest niezwykle cicha i spokojna, sprzyjająca relaksowi i oderwaniu się od codzienności. W pobliżu znajduje się wiele terenów zielonych, łąk i lasów, co czyni to miejsce idealnym dla osób ceniących kontakt z naturą, piesze wędrówki, jazdę na rowerze czy po prostu odpoczynek w otoczeniu przyrody. Atutem lokalizacji jest również dogodny dostęp do niezbędnej infrastruktury w pobliskim Gostyninie, co sprawia, że działka łączy zalety spokojnego życia na wsi z komfortem bliskości miasta. Cena działki wynosi 135 000 zł i podlega negocjacji, co czyni tę ofertę jeszcze bardziej atrakcyjną dla osób, które poszukują nieruchomości z potencjałem i szerokimi możliwościami aranżacji. Wskazane media w pobliżu działki. Zapraszamy na prezentację i do zakupu. Prezentacja w naszym biurze jest bezpłatna i niezobowiązująca! Kupujący płaci prowizję tylko i wyłącznie w przypadku zakupu danej nieruchomości. Obsada Biura Solid-Nieruchomości ul. Wojska Polskiego 27/67 09-500 Gostynin (budynek Poczty Polskiej) Niniejsza oferta została przygotowywana na postawie informacji uzyskanej od właściciela oraz oględzin i zdjęć nieruchomości wykonanych przez BON Solid. Jednak wszelkie informacje w niej zawarte mogą ulegać aktualizacji. W związku z czym dane zawarte w ogłoszeniu mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego.
NAJPOPULARNIEJSZE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama