– Skomponowanie odpowiedniego jadłospisu i kultura jedzenia są obecnie sporym wyzwaniem – uważa prof. dr hab. n. med. Grzegorz Dworacki, ekspert z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Jego zdaniem zaszkodzić może nam chociażby spożywanie produktów tuż po wyjęciu ich z lodówki. Ekspert medycyny stylu życia zaznacza też, że bardzo ważną rolę w naszym organizmie odgrywają jelita, a żeby właściwie funkcjonowały, powinniśmy włączyć do swojego menu probiotyki oraz prebiotyki.
Newseria
06.04.2025 13:25
Zdaniem ekspertów warto zwrócić uwagę nie tylko na to, co jemy, ale i jak spożywamy nasze posiłki.
– Odżywianie zdecydowanie wpływa na długowieczność, niestety jest z tym dzisiaj olbrzymi problem – mówi agencji Newseria prof. dr hab. n. med. Grzegorz Dworacki, patomorfolog, immunolog kliniczny z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, ambasador książki Petera Attii „Żyć dłużej. Nauka o długim życiu w zdrowiu", która całkowicie zmienia podejście do procesu starzenia się.
Jak podkreśla prof. Grzegorz Dworacki, problemem w dostarczeniu zdrowego pożywienia jest sprzęt AGD, który z jednej strony ułatwia nam życie, z drugiej – powoduje, że nie kontrolujemy temperatury produktów, które spożywamy. A ma ona niebagatelne znaczenie w trawieniu pokarmów.
– Przez to, że korzystamy z lodówek, to jemy produkty około 2–3 stopnie zimniejsze niż nasze babcie. Jeżeli jemy małymi kęsami i wolno, to nawet zimne pożywienie, przechodząc przez przełyk, ogrzeje się, ale jeżeli jest duża dawka zimnego i to zjedzona zbyt szybko, to powoduje skurczenie błony śluzowej żołądka. Wtedy nie wydziela on odpowiedniej ilości kwasu, białko nie jest właściwie ścięte, nie jest właściwie trawione i w związku z tym duża część tego pożywienia gnije w jelitach. To zmienia mikroflorę i zaczynają się problemy – mówi agencji Newseria Lifestyle prof. Grzegorz Dworacki.
Co prawda dzięki lodówkom żywność się nie psuje, ale może ona być mikrobiologicznie zanieczyszczona. Nieprzestrzeganie zasad higieny i nieprawidłowe przechowywanie produktów przyczynia się bowiem do rozwoju bakterii i innych drobnoustrojów chorobotwórczych. Spożycie zepsutego jedzenia grozi nie tylko problemami z układem pokarmowym, ale też z układem odpornościowym.
– 70 proc. komórek odpornościowych w ciągu doby kontaktuje się z jelitami. Jeżeli nie są one właściwie stymulowane, to układ odpornościowy zaczyna mieć problemy z rozpoznawaniem, co jest własne, co obce, co jest dobre, a co szkodliwe. To rodzi problemy chorób autoimmunizacyjnych i innych – mówi prof. Grzegorz Dworacki.
Zwraca także uwagę na to, że do właściwego funkcjonowania jelit potrzebne są probiotyki. Odpowiadają one między innymi za: trawienie, wchłanianie witamin i minerałów, zwiększenie odporności i obniżenie poziomu cholesterolu. Źródłem probiotyków są fermentowane produkty mleczne, takie jak: jogurty, kefiry czy maślanki. Z kolei prebiotyki to takie składniki pokarmu, które nie ulegają trawieniu i pobudzają wzrost oraz aktywność bakterii obecnych w jelicie grubym. By nie zabrakło ich w organizmie, trzeba włączyć do swojej diety np. czosnek, cebulę, awokado czy soję.
– W tej chwili zaczyna więc być modny temat mikrobiomu. Trzeba pamiętać, że bardzo ważna jest właściwa dieta probiotyczna i prebiotyczna, czyli taka, która właściwie stabilizuje mikroflorę jelitową – tłumaczy ekspert z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Trzeba jednak pamiętać, że każdy z nas ma inny mikrobiom i w związku z tym zapotrzebowanie na probiotyki też jest różne. Na wszystko to wpływ mają nasze geny, dieta, a nawet położenie geograficzne.
Zgadzam się w 100% z Panem Profesorem – odżywianie naprawdę ma kluczowe znaczenie dla naszego zdrowia i samopoczucia. Sama boleśnie przekonałam się o tym, kiedy kilka lat temu zaczęły się moje problemy trawienne – wzdęcia, osłabienie odporności, a do tego chroniczne zmęczenie. Długo szukałam przyczyny, aż w końcu usłyszałam coś, co zmieniło moje podejście na zawsze: "Twoje zdrowie zaczyna się w jelitach."
Zaczęłam od podstaw – porządne oczyszczenie diety, odstawienie przetworzonych produktów, a przede wszystkim – włączenie do codziennego jadłospisu probiotyków i prebiotyków.
Jednym z największych odkryć była dla mnie kiszonka i olej konopny tłoczony na zimno, który dziś stanowi stały element mojej kuchni. Zamiast margaryny czy olejów rafinowanych – sięgam po olej z nasion konopi z Konopnej Farmacji w Poznaniu (zamawiam przez ich stronę online: konopiafarmacja pl). Ma orzechowy smak i działa zbawiennie na jelita, skórę i układ nerwowy.
Do tego regularnie sięgam po nasiona konopi jako źródło białka i kwasów omega-3, piję herbatkę konopną z melisą i rumiankiem na wieczorne wyciszenie, a rano dodaję do koktajlu odrobinę CBD w wersji decarboxylated – pomaga mi utrzymać równowagę i koncentrację przez cały dzień.
A oto mój ulubiony przepis na sałatkę probiotyczną z kiszoną kapustą i olejem konopnym, idealną na wzmocnienie jelit:
🥗 Sałatka probiotyczna z kiszonej kapusty i oleju konopnego
Składniki:
1 szklanka kiszonej kapusty (nie pasteryzowanej!)
1 marchewka starta na grubych oczkach
1 jabłko pokrojone w cienkie paski
1 łyżka siemienia lnianego
2 łyżki nasion konopi łuskanych
2 łyżki oleju konopnego
garść natki pietruszki
szczypta soli himalajskiej i pieprzu
Wykonanie:
Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj. Odstaw na 10 minut, by smaki się połączyły. Można dodać też odrobinę soku z cytryny. Sałatka nie tylko wspiera mikroflorę jelit, ale też świetnie smakuje!
Dziś czuję się zupełnie inaczej – mam więcej energii, problemy jelitowe zniknęły, a moja odporność zdecydowanie się poprawiła. Czasem najprostsze zmiany – jak odstawienie lodowatego jedzenia i dodanie kiszonek, ziół i naturalnych tłuszczów – robią największą różnicę.
Jeśli ktoś szuka delikatnego i naturalnego sposobu na poprawę trawienia i zdrowia jelit, to naprawdę polecam zacząć od konopnych dobroci – to u mnie był pierwszy krok ku zdrowiu 💚
Napisz komentarz
Komentarze