Prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego Roman Augustyniak wydał komunikat w sprawie kar administracyjnych nałożonych przez Wody Polskie na spółkę w łącznej kwocie 503 tys. zł. Zdaniem prezesa Zarząd MPK działał w sposób odpowiedzialny, mając na uwadze interes publiczny, a brak pozwolenia wodnoprawnego na usługi wodne był wynikiem przedłużających się procedur administracyjnych, a nie zaniedbania ze strony Spółki. Jak czytamy w komunikacie - za uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego odpowiedzialny był Wykonawca zadania pn. „Przebudowa i rozbudowa oczyszczalni ścieków w Gostyninie realizowana w formule zaprojektuj i wybuduj”, czyli firma WUPRINŻ S.A., a nie MPK.
Poniżej komentarz do całej sytuacji naszego czytelnika.
Zaprojektuj i wybuduj nie zwalnia inwestora z obowiązku zapewnienia ciągłości formalnej decyzji środowiskowej i wodnoprawnej. To, że wykonawca musiał doprecyzować projekt, nie oznacza, że inwestor (MPK) nie mógł wcześniej rozpocząć procedury zmiany decyzji środowiskowej warunkowo. Prawo dopuszcza składanie wniosku o zmianę decyzji środowiskowej w oparciu o dane orientacyjne, a następnie uzupełnianie dokumentacji w toku postępowania (art. 64 k.p.a., art. 66 ust. 1 ustawy środowiskowej). Zatem nie trzeba było czekać z całym procesem aż do pełnej dokumentacji wykonawcy.
MPK wiedziało, że obowiązujące pozwolenie wodnoprawne wygasa 16 grudnia 2024 r. Wiedząc, że zmiana decyzji środowiskowej jest konieczna i może potrwać 8–12 miesięcy, spółka mogła (i powinna) była zainicjować procedurę znacznie wcześniej – np. w 2023 r. Brak działań wyprzedzających oznacza, że spółka zbyt późno rozpoczęła cykl decyzyjny. W okresie braku pozwolenia MPK mogło wystąpić do Wód Polskich o tymczasowe pozwolenie lub decyzję zastępczą (art. 400 ust. 1 pkt 1 Prawa wodnego).
Alternatywnie – mogło wystąpić do organu o przedłużenie ważności starego pozwolenia (art. 411 ust. 2 Prawa wodnego), wskazując, że procedura nowej decyzji środowiskowej jest w toku. Z komunikatu nie wynika, aby takie działania zostały podjęte. Wskazuje pan na „opieszałość RDOŚ”, ale nie wspomina, czy spółka korzystała z narzędzi przewidzianych w KPA (np. ponaglenie z art. 37 §1 k.p.a. lub skarga na bezczynność). Brak takich działań oznacza bierne oczekiwanie, które ogranicza możliwość powoływania się na „opóźnienia niezależne”.
Co MPK mogło i powinno było zrobić w mojej ocenie?
Mogło zainicjować zmianę decyzji środowiskowej wcześniej, nawet przy braku pełnych danych art. 72 ust. 1 pkt 1 i art. 66 ust. 1 ustawy środowiskowej uniknięcie zawieszenia postępowania oraz wystąpić o przedłużenie ważności starego pozwolenia do czasu uzyskania nowego art. 411 ust. 2 Prawa wodnego zachowanie ciągłości formalnej. Ponadto wystąpić o tymczasowe pozwolenie / decyzję zastępczą w sytuacji zagrożenia środowiskowego art. 400 ust. 1 pkt 1 Prawa wodnego legalny zrzut ścieków do czasu decyzji oraz złożyć ponaglenie do RDOŚ i wniosek o rozpatrzenie sprawy w trybie pilnym art. 37 k.p.a. skrócenie postępowania. Przede wszystkim powinno monitorować wykonawcę umownie i prawnie (kara umowna za nieterminowe uzyskanie decyzji) umowa o roboty budowlane ograniczenie ryzyka proceduralnego.
Reasumując, mówi pan prawdę o przyczynach technicznych, ale pomija fakt, że spółka miała prawne i organizacyjne możliwości, by zapobiec okresowi działalności bez pozwolenia. Z punktu widzenia prawa administracyjnego, MPK nie popełniło rażącego naruszenia, ale nie wykorzystało wszystkich dostępnych środków do zabezpieczenia swojej sytuacji formalnej.






















































Napisz komentarz
Komentarze