Podczas tegorocznej Gostynińskiej Nocnej Drogi Krzyżowej bohaterką rozważań była Matka Teresa z Kalkuty, a świadectwa przedstawiane były przez różne osoby. Mnie poruszyło świadectwo z dziewiątej stacji, kiedy Pan Jezus po raz trzeci upadł pod krzyżem i właśnie świadectwo przy tej stacji młodego mężczyzny, który już na początku swojego dorosłego życia upadł – jak to mówił od alkoholu. W jego rodzinnym domu alkoholu nadużywał ojciec, a on sam pił przez lata od 16 roku życia. W pewnym momencie zaczął modlić się do Boga o wyzdrowienie i wszystko potoczyło się w dobrym kierunku, m.in. poznał dziewczynę, z którą poszedł na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Modlili się już wspólnie o wyzdrowienie i tak też się stało. Ten człowiek od 14 lat jest abstynentem i szczęśliwym małżonkiem.
Podobnych świadectw i przypadków znam wiele. Warto poznać historię Mateusza Talbota, który po wytrzeźwieniu prowadził życie duchowe i został świętym. U tego Irlandczyka wszystko zmieniło się po spowiedzi, u której nie był przez lata. Postanowił poszukać pomocy u Boga i się nie zawiódł. Umacniała go Eucharystia i modlitwa. Historię życia Mateusza Talbota można poznać czytając książkę “Matt Talbot. Święty alkoholik”.
Wiara czyni cuda
Dobrze jest aby w każdej sytuacji życia towarzyszyła nam rozmowa z Chrystusem, nie tylko ta w świątyni czy też przed krzyżem albo obrazem ale na spacerze, w podróży, czy podczas codziennych zajęć.
"Proście, a będzie wam dane" – czytamy w Ewangelii Mateusza. Alkoholicy, którzy prosili Boga o wyzdrowienie i żyją w abstynencji, zazwyczaj mówią, że narodzili się na nowo.
Poruszam temat modlitwy teraz, w okresie Wielkiej Nocy, ponieważ jest to doskonały czas do narodzenia się na nowo. W tych dniach zastanówmy się nad sprawami duchowymi, nad relacją z Bogiem, nad modlitwą, nad cierpieniem. W Wielki Piątek ks. Paweł Prusiński w dużym kościele ciekawie mówił o cierpieniu. Zainteresowanych odsyłam do tekstu na portalu gostynin24 z Wielkiego Piątku.
Jest to oczywiste, że brak kontaktu z Bogiem na modlitwie staje się powodem życiowych dramatów. Ludzie pukają do drzwi psychologów i psychiatrów, a może warto zapukać do konfesjonału. Przez sakrament spowiedzi Bóg dźwiga człowieka z upadku, Bóg jest najlepszym doktorem dla naszej duszy.
Święty Augustyn mówił, że serce człowieka jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Bogu, należy zabiegać o przyjaźń z Bogiem i prosić w modlitwie. Bóg doskonale wie czego pożądamy lecz chce, aby dzięki modlitwie wzrastały nasze pragnienia, abyśmy w ten sposób mogli lepiej przyjąć to, co nam przeznacza.
Czytelnikom portalu gostynin24 życzę dużo miłości i nadziei oraz dobrej przyjaźni ze Zmartwychwstałym Panem.
Napisz komentarz
Komentarze