W plecaku miałem cały dobytek na 11 dni i wystarczyło. W tym pięknym czasie wędrowania przekonałem się, że szczęście jest za darmo - wschody i zachody słońca, wędrowanie boso brzegiem Atlantyku, bliskość natury, spotkani w drodze ludzie czy miłość.
Zazwyczaj pokonywałem dziennie ok. 30 km. Raz zdarzyło mi się przejść 43 km z A Guardy do Nigran i w okolicach Baiony skończyła mi się woda, a tu sjesta i wszystko pozamykane. Tak bardzo mi się chciało wówczas pić. Myślałem tylko gdzie tu kupić coś do picia. Nagle widzę i to na szlaku Camino, tuż przy wyjściu z miasta jak starszy pan z samochodu wyciąga kanister i idzie w kierunku fontanny z wodą, podążam za nim i pytam o jakość wody. Za mną pojawia się kobieta i mówi, że ta woda jest do picia i jest dużo lepsza niż ta w plastikowych butelkach ze sklepów. Usiadłem przy fontannie i zaśpiewałem sobie piosenkę Louisa Armstronga „What a wonderful world”. Piosenkę tę usłyszałem w Porto na ulicy jak śpiewała jakaś Azjatka i ten utwór często za mną chodził po Camino.
Arystoteles mówił, iż nasze szczęście zależy od nas samych, a Sokrates chodził często na targ lecz nie robił zakupów tylko obserwował ile tam jest zbędnych rzeczy, bez których można spokojnie żyć.
Życie w pełnym ciągu i materializm nie pomogą nam w odpowiedzi na ważne pytania - kim jesteśmy i dokąd zmierzamy? Camino sprzyja refleksji, pozwala odciąć się od zabieganego świata i wejść na odpowiednią ścieżkę życiową. Od tysiąca lat do grobu św. Jakuba wędrują różni ludzie z całego świata pozdrawiając się - Buen Camino, to znaczy dobrej drogi.
Poniżej materiał filmowy z mojej wyprawy.





















































Napisz komentarz
Komentarze