W końcu XVI wieku doszło do załamania stosunków gospodarczych panujących na mazowieckiej wsi, które dotknęło również Ziemi Mazowieckiej.
Przechodzące przez nasz kraj oddziały wojsk roznosiły zarazę, która nękała miejscową ludność. Na domiar złego nękani pańszczyzną kmiecie, nie mając żadnych perspektyw na poprawę swojej sytuacji, coraz częściej decydowali się na ucieczkę z miejsca zamieszkania. Duninowski chłop Sejda trafił w 1627 roku do roty kozackiej stacjonującej w Prusach. W 1634 roku doszło do masowej ucieczki chłopów z należącego do pana Sojeckiego folwarku Sojki. Topniała zresztą nie tylko liczba kmieci, ale również zagrodników.
Chłopi z zamożnych wsi Ziemi Gostynińskiej (Skrzan i Sannik) trafiali do piechoty wybranieckiej. W bitwie pod Pskowem, która rozegrała się w 1581 roku było 39 wybrańców z województwa rawskiego, którego częścią była wówczas Ziemia Gostynińska. Brali oni udział również w wyprawie wołoskiej (1600 r.), wojnie ze Szwedami (1601-1602 r.) oraz w bitwie pod Kircholmem (1605 r.).
Ziemie, które zostały porzucone przez kmieci, najczęściej przyłączano do folwarków. To z kolei powodowało wzrost obciążeń pańszczyźnianych. Tymczasem uprawiane przez kmieci ziemie wyjaławiały się coraz bardziej, nie dając spodziewanych plonów. W zagrodach chłopskich stan upraw był stosunkowo mały, co wpływało na niedostateczne ich nawożenie.
Gospodarcze załamanie wsi wpłynęło bardzo negatywnie na stan miejskich ośrodków Ziemi Gostynińskiej. Obroty handlowe miast systematycznie malały, brakowało zbytu na produkty rzemieślnicze, czego konsekwencją był spadek liczby rzemieślników. W 1630 roku w całym Gostyninie było tylko 159 rzemieślników. Liczba jarmarków spadła z czterech do dwóch. Cło mostowe nie pokrywało utrzymania lokalnych mostów. Niszczała gostynińska łaźnia. Obrazu zniszczenia dopełniły pożary, które wielokrotnie nawiedziły Gostynin, Gąbin i Osmolin.
Za tydzień o wielkim staroście Krzysztofie Szydłowieckim.
Napisz komentarz
Komentarze