piątek, 17 maja 2024 06:50

Herbert w Gostyninie

Zbigniew Herbert, polski poeta, eseista, dramaturg, m.in. twórca cyklu poetyckiego „Pan Cogito”, w latach studiów w Toruniu zaprzyjaźnił się z Władysławem Walczykiewiczem pochodzącym z Gostynina. Walczykiewicz w młodości mieszkał przy ulicy Stodólnej. Jego stryjem był ks. Stefan Walczykiewicz, w latach 1926–1940 biskup w Łucku na Wołyniu.

Walczykiewicz ukończył Szkołę Powszechną w Gostyninie, a następnie wstąpił do Seminarium Duchownego w Płocku. Naukę przerwał wybuch wojny. W kwietniu 1941 r. został wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec. Po zakończeniu wojny rozpoczął naukę w Gimnazjum i Liceum dla Dorosłych w Gostyninie. W latach 1949–1951 wraz z Herbertem studiowali na Wydziale Prawno-Ekonomicznym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Herbert wcześniej studiował prawo w Krakowie. Po przyjeździe do Torunia (studia rozpoczął od trzeciego roku) zamieszkał wspólnie z Walczykiewiczem w domu akademickim przy ulicy Adama Mickiewicza w pokoju nr 14.

Zbigniew Herbert po studiach prawniczych pracował razem z Walczykiewiczem w Ministerstwie Handlu Zagranicznego w Warszawie i znów wspólnie mieszkali przez cztery lata przy ulicy Wiejskiej 17, w pokoju nr 2. Walczykiewicz dostał przydział na pokój we wspólnym, ale wielkim i pięknym mieszkaniu w centrum Warszawy, niemal naprzeciwko wydawnictwa i księgarni „Czytelnik”. Pokój ten należał do znajomej, która była koleżanką ciotki Walczykiewicza. Poeta mieszkał tam „na waleta” bez zameldowania. Do pokoju musieli przechodzić przez salon właścicielki, co było krępujące, zwłaszcza w nocy. Wówczas też powstała sztuka Herberta „Drugi pokój”, która jednak po trzech przedstawieniach została wycofana z repertuaru teatralnego.

W Gostyninie Herbert po raz pierwszy przebywał w dniach 6–8 kwietnia 1958 r. i niewątpliwie zwiedził wówczas miasto. Jego przyjazd związany był z uroczystością ślubną Władysława Walczykiewicza, który zawarł małżeństwo z gostynianką Anną Radzką, absolwentką Liceum Ogólnokształcącego w Gostyninie. Uczta weselna z udziałem Herberta odbywała się w domu Radzkich przy ulicy Bierzewickiej 22. Wcześniej ślub cywilny Walczykiewiczów odbył się 22 marca 1958 r. w Warszawie, w obecności świadka Zdzisława Herberta. Po raz drugi poeta przyjechał do Gostynina w 1962 r. na chrzest córki Basi. W prezencie dostała od poety małe kaloszki przywiezione z zagranicy. Później z podróży po świecie przesyłał jej „wujaszkowe niewinne pieszczoty”.

Herbert do śmierci Walczykiewicza w 1980 r. utrzymywał z nim kontakt listowny. Pisał z różnych podróży: do Paryża, Berlina, Sopotu, Krakowa, Zakopanego, Wiednia, Londynu, Stanów… Jeździł tam na spotkania autorskie, zbierał materiały do książek. I szukał zarobku. Z Paryża przywiózł Władkowi koszulę z haftowanym kwiatkiem, którą podziwiało całe ministerstwo, bo nikt takiej tam nie miał. Na Boże Narodzenie jednoczył się z Walczykiewiczami w kolędach. Twierdził, że śpiewał tak głośno, żeby mogli go usłyszeć z odległości. Pamiętał zawsze o imieninach kolegi. Z Londynu np. pisał [lipiec 1979?]: „Wybacz, że spóźniam się z życzeniami imieninowymi (obchodzisz je razem z tow. G. [Gomołką], gen. Andersem, ale byłem w drodze. Z całego serca przyjmij ode mnie braterskie uściski i życzenia zdrowia. Jestem w Londynie. Zabawię tutaj do końca lipca. W połowie tego miesiąca mam tutaj jakąś wielką imprezę poetycką, co skróciło mój krótki wypoczynek nad morzem. Ściskam i całuję Hanię, ciebie kochany staruszku i Basię – Wasz Zbigniew”. Często swoje listy podpisywał Twój, for ever.

Po przedwczesnej śmierci przyjaciela Herbert napisał do żony i córki z Berlina, gdzie akurat przebywał. : „Próbowałem pisać list, jeden, drugi, ale nie potrafię wyrazić się dobrze tak jak należy. Jest mi cholernie ciężko. Straciłem jedynego Przyjaciela. Od tego momentu chciałbym, żebyśmy dla Jego pamięci, a także dla Was, żebyśmy byli trochę razem. Mam życie ciężkie, Władeczek wiedział o tym dobrze, chciałbym, żebyśmy sobie pomagali.” Twój/Wasz Zbigniew

Zbigniew Herbert przeżył Władysława Walczykiewicza o 28 lat. Spoczął na Starych Powązkach, tam gdzie wcześniej Władysław. Nie obok siebie, ale blisko. Tak jak w życiu. Na Powązkach pochowana jest też Anna Walczykiewicz, z d. Radzka. Zmarła 4 grudnia 2019 r.

W ósmym tomie poezji Zbigniewa Herberta „Rovigo”, wydanym przez Wydawnictwo Dolnośląskie w 1992 r., poeta dedykował pamięci Władysława Walczykiewicza tryptyk „Pan Cogito na zadany temat: Przyjaciele odchodzą”.

 

1

Pan Cogito

szczycił się w młodości

niebywałym bogactwem

przyjaciół

 

jedni za górami

zamożni w talenty i dobra

inni

jak najwierniejszy Władysław

biedni jak mysz kościelna

 

ale wszyscy

co się zowie

przyjaciele

 

wspólne gusta

ideały

bliźniacze charaktery

i wówczas

w zamierzchłych czasach

szczęśliwej krwawej młodości

Pan Cogito

miał prawo sądzić

że list z czarną obwódką

donoszący o jego zgonie

dotknie ich

do żywego

 

przyjdą

z różnych stron

staromodni jak z kalendarza

ubrani

w sztywny smutek

 

pójdą

z nim

ścieżką

wysypaną kamykami

pośród

cyprysów

bukszpanów

sosen

 

i rzucą na pryzmę

mokrego piasku

wiązankę kwiatów

 

 

2

z nieubłaganym

biegiem lat

liczba przyjaciół

topniała

 

odchodzili

parami

grupowo

pojedynczo

 

jedni bledli jak opłatek

tracili ziemskie wymiary

i gwałtownie

lub wolno

emigrowali w błękity

 

inni

wybrali mapy

szybkiej nawigacji

wybrali bezpieczne porty

i odtąd

Pan Cogito

stracił ich

z pola widzenia

 

Pan Cogito

nie wini za to nikogo

 

zrozumiał że tak być musi

naturalna kolej rzeczy

 

(od siebie mógłby dodać

że zanik trwałych odczuć

surowa historia

konieczność jasnych wyborów

decydowały

o rozwodach przyjaźni)

 

Pan Cogito

nie sarka

nie narzeka

nie wini nikogo

 

zrobiło się trochę

pustawo

 

Ale za to jaśniej

 

3

 

Pan Cogito

pogodził się łatwo

z odejściem wielu przyjaciół

 

jakby to było

naturalne prawo

obumierania

 

zostało jeszcze kilkoro

sprawdzonych przez ogień i

wodę

 

z tymi którzy odeszli

na zawsze

poza mury Cesarstwa Empirii

utrzymuje stosunki żywe

i niezmiennie dobrze

 

stoją za jego plecami

obserwują go bacznie

bezwzględni ale życzliwi

 

gdyby ich zabrakło

Pan Cogito

spadłby

na dno

opuszczenia

 

stanowią jakby tło

i z tego żywego tła

Pan Cogito

wysuwa się o pół kroku

nie więcej niż pół kroku

 

w religii jest na to termin

obcowanie świętych

 

Pan Cogito

daleki od świętości

dotrzymuje kroku

nieruchomym

 

a oni są jak chór

 

na tle tego chóru

Pan Cogito

nuci

swoją arię

pożegnalną

 

W 2008 r., Roku Herberta, w „Roczniku Gostynińskim , t. II, s. 343–356 w artykule „Korespondencja Zbigniewa Herberta do przyjaciół z Gostynina” opublikowanych zostało 19 listów i kart pocztowych Zbigniewa Herberta do Władysława Walczykiewicza i dwa do żony Anny i córki Basi, wraz z kilkoma kopiami oryginałów. Autorką tej publikacji jest Anna Majchrzak z Gostynina, koleżanka ze studiów Basi Walczykiewiczówny. Korespondencję tę Anna i Barbara Walczykiewicz udostępniły autorce z okazji konkursu zorganizowanego w Gostynińskim Centrum Edukacyjnym pt. „Moje spotkania z Panem Cogito”, gdzie nauczycielką języka polskiego jest pani Majchrzak.

O przyjaźni Władysława Walczykiewicza i Zbigniewa Herberta pisze też Joanna Siedlecka w książce o Zbigniewie Herbercie „Pan od poezji” wydanej w 2002 r. Zainteresowanych tą dozgonną przyjaźnią odsyłam do ww. lektur. Szerzej o życiu i działalności Władysława Walczykiewicza i jego stryja biskupa przeczytać można w „Gostynińskim Słowniku Biograficznym”, Gostynin 2017.

 

Barbara Konarska-Pabiniak

 

 

zh1

 

Zbigniew Herbert, Anna Walczykiewicz, Władysław Walczykiewicz

 

 

zbigniewh

 

Dom w Gostyninie przy ul. Bierzewickiej 22, w którym przebywał Zbigniew Herbert w dniach 6–8 kwietnia 1958 r. na weselu przyjaciela Władysława Walczykiewicza z Anną Radzką.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
bezchmurnie

Temperatura: 10°CMiasto: Gostynin

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 22 km/h

Ogłoszenia
Piękny i solidny dom nad jeziorem Lucieńskim ! Piękny i solidny dom nad jeziorem Lucieńskim ! Posiadamy do sprzedaży piękny, solidnie wybudowany dom wolnostojący o pow. ok. 180 m/2. Budynek składa się z parteru oraz użytkowego poddasza, a także piwnicy. Na parterze znajduje się przestronny salon z wyjściem na taras, oddzielna kuchnia i łazienka oraz schody prowadzące na poddasze, na którym znajdują się trzy piękne sypialnie. Z dwóch sypialni jest wyjście na wspólny, duży balkon, trzecia sypialnia posiada oddzielny balkon. Dom posiada nowoczesne drewniane okna. Nieruchomość wyposażona w media: prąd, szambo i woda z wodociągu gminnego. Pięknie zagospodarowana działka o pow. ok. 1951 m/2 z licznymi nasadzeniami. Garaż w bryle budynku wraz z dodatkową wiatą. Nieruchomość wyposażona w system alarmowy. Okolica bardzo malownicza, położona wśród rezerwatów przyrody. W sąsiedztwie jeziora, lasy i domy całoroczne, dojazd drogą asfaltową. Bez wątpienia jest to najpiękniejszy fragment Mazowsza. Odległość prezentowanej działki od jeziora Lucieńskiego wynosi ok. 250 m. Odległość od Gostynina ok 8,5 km, do Płocka ok. 17 km, do Warszawy ok. 120 km. Właściciel zastrzega sobie sprzedaż bez drewutni znajdującej się na terenie działki. Cena 699 000 zł do negocjacji. Więcej informacji udzielamy telefonicznie 515 955 229 lub 665 424 109 Cena 699 000 zł do negocjacji. Zapraszamy na prezentację i do zakupu. Prezentacja w naszym biurze jest bezpłatna i niezobowiązująca! Kupujący płaci prowizję tylko i wyłącznie w przypadku zakupu danej nieruchomości. Obsada Biura Solid-Nieruchomości ul. Wojska Polskiego 27/67 09-500 Gostynin (budynek Poczty Polskiej)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama